Nasza Marzanna już czeka, by… się jej pozbyć!

Dlaczego topimy Marzannę? Odpowiedź wydaje się nasuwać sama… bo mamy już dość zimy i pragniemy wiosny! Dzisiaj zwyczaj ten jest dla nas formą rozrywki, ale dawniej obrzęd ten niósł za sobą również kontekst symboliczny.

Marzanna personifikowała zimę i śmierć, dlatego nazywano ją także „śmieretczką”. Wygląd zimowej kukły był adekwatny do nazwy oraz symbolizowanego okresu martwoty. Wykonana była zazwyczaj ze słomy, symbolizującej plenność. Owijano ją również białym płótnem i przyozdabiano wstążkami. Niszczono ją, by zakończyć okres uśpienia przyrody i jednocześnie sprawić, by nowy okres wegetacyjny przyniósł dobre plony i urodzaj.

Marzanna nie miała łatwego żywota! Zanim zginęła trzeba było się z nią „porządnie obejść”! Najpierw wpadała w ręce młodszych dzieci, które chodziły z kukłą od domu do domu, zbierając się w coraz to większą grupę. Po drodze nie miała jednak wytchnienia, podtapiano ją we wszystkich możliwych kałużach, beczkach i innych miejscach przechowywania wody. Później trafiała w ręce młodzieży – to oni wynosili ją za wieś, by utopić w rzece i stawie.

Tak więc dawne pogańskie święto jednoczyło lokalną społeczność, natomiast dzisiaj pełni ono przede wszystkim funkcję zabawową oraz atrakcję głównie dla młodszych dzieci. Poza kwestią kultywowania dawnych obrzędów oraz zabawy, nasuwa się istotny obecnie aspekt ekologii. Dobra zabawa powinna przybrać taką formę, która nie wpłynie na zaśmiecanie środowiska. Zatem możliwości jest kilka… można Marzannę utopić na niby, czy też wykonać ją wyłącznie z materiałów ekologicznych i w takim wypadku może tradycyjnie spocząć na dnie jeziora lub rzeki.

Nasze przygotowania do topienia Marzanny nabierają tempa i.. dzisiaj możemy pochwalić się gotową kukłą. We wtorek porządnie się z nią rozprawimy i powitamy wiosnę. Pracy przy tym oraz dobrej zabawy było niemało, a efekty widoczne są na poniższych zdjęciach.

(I.K.)

Zobacz inne wpisy z tej samej kategorii

Menu dostępności (ALT+U)